Dlaczego nadszedł haMabbul, czyli jak uniknąć wielkiego spłukania. I Niedziela Wielkiego Postu

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię, uznał, że są dobre, stworzył człowieka, a ten uznał, że dobro to za mało i miło by było mieć jakąś alternatywę. Człowiek postanowił więc poznać zło, uznawszy, że Bóg nie chroni go przed cierpieniem, ale że to całe zło musi być czymś strasznie fajnym, co Stwórca chce mieć tylko dla siebie i chroni swojego ulubionego cierpienia przed ludźmi.

Ludzie zbuntowali się przeciw Bogu, w efekcie na świat weszło zło. Człowiek, który miał uprawiać ogród rajski, teraz uprawia ugór, ledwo dający się wyżywić. Nie pomogła nawet śmierć, która miała chronić przed utrwaleniem sparszywiałej kondycji ludzkiej – kolejne pokolenia nie tylko stawały się coraz gorsze, nie tylko wynajdywały nowe rodzaje zła, ale też zaczęły rościć sobie boskie prerogatywy, jak Lamek, który uznał, że skoro Bóg obłożył Kaina groźbą siedmiokrotnej kary za wymierzenie mu kary śmierci, to on sam na siebie nałoży protekcję jedenastokrotnie większą za najmniejszą możliwą szkodę (por. TNM 1).

Martin,_John_-_The_Deluge_-_1834
By John Martin – Unknown, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=6890177

W efekcie nadchodzi Potop, czyli ha-Mabbul. Słowo to pojawia się tylko w Księdze Rodzaju, w opisie dziejów Noego i w Psalmie 29, w wersecie 10: „Pan zasiadł nad potopem i Pan zasiada jako Król na wieki”. Biblia nie obfituje w opisy wielkich wylewów rzek – napisał ją wszak lud skarżący się raczej na niedobór niż na nadmiar wody. Nie jest słowem oryginalnie hebrajskim, ale zapożyczeniem ze staroasyryjskiego, gdzie słowo „nabâlu” oznacza „niszczyć”. Jan Chrzciciel w „Ewangelii wg. św. Mateusza po hebrajsku” (rękopisie znalezionym w antychrześcijańskim piśmie rabina Szem Towa) nazywa się Johannan ha-Matbil („Jan Zanurzający”). Noe zostaje ocalony i pełni rolę swoistego nowego Adama, gdyż to jego potomstwo odtąd zasiedli ziemię – choć przecież nie jest bezgrzeszne. Kolejny Potop nie nadejdzie.

kataklizm i mabbul

Jak to Bóg obiecuje? Popatrzmy:

Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi.”

Bóg nie zawiera przymierza tylko z ludźmi, ale z całym światem zwierząt (sorry, fasolki, nie dostałyście się). Dosłownie z „qol-nefesz”. Co to jest „nefesz”? Konkordancja Stronga tłumaczy je w zależności od kontekstu albo jako „duszę”, albo jako „życie”, „osobę” czy nawet „emocję”. Noe jest więc rzecznikiem całego życia na ziemi, które ocalił w swej arce na polecenie Stwórcy. Do tego jest to szczególne przymierze, gdyż praktycznie jednostronne – to Bóg zobowiązuje się do konkretnego działania, a właściwie zaniechania.

Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię.” (Rdz 9,11 wg Biblii Tysiąclecia).

A teraz ostatni człon.

I nie będzie już Potopu dla zniszczenia ziemi” – przekład mój.

I w tym momencie zapala się czerwona lampka. Cofamy się do przyczyn zesłania Zniszczenia, do Rdz 6,12.

Gdy ujrzał Bóg ziemię, a oto była ona zniszczona, ponieważ uczyniło zniszczonymi każde ciało ścieżki jego na ziemi” – przekład mój.

Na bardziej polski:
„Gdy Bóg ujrzał ziemię, była ona zniszczona, ponieważ wszelkie ciało zniszczyło swoje drogi na ziemi”.

Odpowiedzią jest Potop, które określa jak już było wspomniane, zapożyczone z Mezopotamii słowo Mabbul, oznaczające „Zniszczenie”. Skoro człowiek niszczy świat, skoro przez swój grzech zmienia go w piekło, to w zamian zostanie zniszczony, to, co robi, zostanie wypełnione. I na koniec przymierze, w którym Bóg zapowiada, że nie ześle już niszczących wód Potopu, które miałyby zniszczyć… właśnie – jaką istotę żywą? Tysiąclatka tłumaczy hebrajskie „qol” na „żadną”, a starsze przekłady na „każdą”.

Wydaje się bardziej prawdopodobnym, że chodzi o gwarancję, że nie będzie żadnego ogólnoświatowego kataklizmu (por. TNM 2), który zniszczyłby całe życie na ziemi. Wszak później Bóg niszczy Sodomę i Gomorę ogniem z nieba właśnie w celu oczyszczenia ziemi z grzesznych miast (w licytacji Stwórcy z Abrahamem z Rdz 18,22-33 pada zapowiedź bliźniaczo podobna do tej z przymierza noahickiego: „lo aszhit” – „nie zniszczę” i „lo e’eszeh” – nie dokonam zniszczenia).

Pamiętajmy, że przymierze nie jest całkowicie jednostronne: „ja was zostawiam w spokoju, a wy róbta co chceta”. Jest dysproporcja – Bóg zobowiązuje się znosić grzech ludzi, powstrzymywać się od wymierzenia im sprawiedliwości, ludzie zaś dostają zakaz zabijania się nawzajem. Jednak najpierw jest zakaz spożywania mięsa z krwią, jako znaku, że każde życie należy do Boga, a potem dopiero to, czego obawiał się Kain: morderca zostanie ukarany śmiercią, gdyż Bóg zażąda od niego przelanej krwi (por. Rdz 9,6). Bóg obniża wymagania, rozluźnia nakazy nadane Adamowi i jego potomkom, ale nie usuwa ich podstaw.

Jest jeszcze kwestia łuku, jaki ma przypominać Bogu o danej obietnicy. Powszechnie interpretuje się go jako tęczę, jaka pojawia się po deszczu na niebie. Odwieszenie broni oznacza zakończenie walki, koniec zagrożenia. Bóg nie walczy już z ludzkością, bo widzi, że jest ona słaba, że niszczenie świata (ziemi) ze względu na jej grzech jest bezcelowe, ponieważ problem nie jest w tym konkretnym pokoleniu, ale w samej naturze człowieka. Bóg nienawidzi grzechu, a nie grzesznika. 

Dlaczego więc potem następują zagłady całych ludów, na przykład kananejskich? Dlaczego wobec miast w Ziemi Obiecanej Izraelici mają stosować prawo heremu, nie oszczędzać kobiet i dzieci? To temat na osobny, długi wpis.

Kiedy pojawia się Chrystus woda znowu oznacza śmierć, ale nie grzesznika, ale śmierć grzechu, uwolnienie natury ludzkiej od brzemienia grzechu pierworodnego. Paweł pisze, że Jezus „poszedł ogłosić zbawienie nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym” – a więc przymierze zawarte działa nie tylko na pokolenia kolejne, ale też na poprzednie. Nie tylko nasienie (bo tak też można tłumaczyć słowo „potomstwo” z przymierza noahickiego), ale też korzeń. Przypomina się tu piękny tekst Homilii na Wielką i Świętą Sobotę:
„Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go praojciec Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do wszystkich:
«Pan mój z nami wszystkimi!» I odrzekł Chrystus Adamowi: «I z duchem twoim!» A pochwyciwszy go za rękę, podniósł go mówiąc: «Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus».”

To jest cel posłannictwa Chrystusa – uwolnienie człowieka (hebr. adam 😉 ). Dlatego wyrusza On na pustynię, gdzie jest kuszony przez diabła. To jest pewien etap starcia, które zakończy się ostateczną klęską szatana. Szatan wie, że przegra, ale wystawia Boga na próbę. Teoretycznie przeczy to jego inteligencji, ale ona z kolei zagłuszana jest pychą. Na tym polega grzech, a także samo złona osłabieniu dobra. Potrzeba podkreślania własnej potęgi jest dla diabła ważniejsza niż chłodna kalkulacja. To doprowadzi go do maksymalnego upokorzenia. Gdy wydaje się być tryumfujący, gdy wydaje się, że osiągnął zwycięstwo nad nieskazitelnym, skazując go na najbardziej upokarzającą śmierć, okazuje się, że ponosi najbardziej sromotną klęskę – choć zabija Boga, On zmartwychwstaje, już nawet śmierć nie jest zdolna zatrzymać ludzi z dala od Stwórcy.

Zło polega też na wypaczeniu poprzez skierowanie cechy pozytywnej w złym kierunku – jak wtedy, gdy miłość ku osobie grzesznej nie prowadzi do jej poprawy, ale ku własnemu upadkowi, albo gdy słuszna nauka o naturze ludzkiej jest usprawiedliwieniem dla przemocy wobec np. gejów, czy chorych psychicznie, czy wtedy gdy przyznanie człowiekowi wolnej woli równa się dla kogoś uznaniu każdego, nawet najpodlejszego wyboru za dobry, o ile mieści się to w ramach zasady, że „chcącemu nie dzieje się krzywda” (por. TNM 3). Tu diabeł ma dużo szersze pole do popisu. Gdyby przełożyć tę sytuację na język filmów G.F. Darwin byłby tu człowiek, szatan i Bóg. Bóg tłumaczy, że szatan ma już zrychtowany wielki kubeł z miodem i mrowisko pełne olbrzymich, afrykańskich mrówek, a człowiek, że ma to gdzieś, bo nikt mu nie będzie narzucał zasad moralnych, więc jak ma zestaw dziesięciu zasad, to on je złamie – wszystkie, by pokazać, że jest wolny. A szatan na to, oblizując palce i drapiąc bąble po pogryzieniach: „On kłamie, to monopolista, wmawia nam wady w bandzie Mansona, a sam ma wyświęconych samych gejów i pedofilów i Rydzyka” (por. TNM 4).

Jezus przyszedł, by naprostować ścieżki ludzkie. Gdy woła „nawróćcie się” oznacza to ponowne ustawienie priorytetów. Wszystko poza Bogiem – kariera, rodzina, bogactwo – mają być tylko przystankami w drodze do Nieba. „Metanoeło” oznacza „zmieniam swój umysł, zamysł”, a więc zmieniam pomysł na siebie, ustawiam na nowo każdą sferę życia. Wielki Post jest ku temu okazją – by się zmienić i uniknąć kataklizmu.

Tak Na Marginesie:
1) Kain sam zauważa, że uruchomił błędne koło. Skoro on zabił swojego brata, to dlaczego nie potraktować go sprawiedliwie i nie odebrać mu życia? Stąd ochrona nadana przez Boga – Kain nie był wcieleniem zła, zabójstwo brata nie zmieniło go w diabła.
2) Gdy Jezus mówi w Mt 24,38 o Potopie, używa słowa „kataklismos”, takiego samego, jakiego na określenie Potopu używa Septuaginta, przekład grecki Starego Testamentu powstały w egipskiej diasporze i stosowany przez Ewangelistów i Kościół pierwszych wieków. Słowo to wywodzi się od dwóch członów – „kata”: „przeciw”, „według” i „kludon” – „falę”, a „kataklidzo” oznacza wprost „zalewam”, „zatapiam”.
3) Zasada ta, wywodząca się z prawa rzymskiego, jest podstawą dla wielu liberałów ekonomicznych i obyczajowych. Niestety, zapominają oni, że bardzo często, na przykład przy wyborze pracy bez żadnych zabezpieczeń „chcę” to tak naprawdę „muszę” – „muszę, ponieważ mam troje dzieci, kredytu nie udzieli mi żaden bank, mieszkanie tonie w pleśni a prywatne ubezpieczenie zdrowotne nie pokrywa leczenia chorób wynikających ze złych warunków lokalowych (według gwiazdki numer cztery na stronie trzeciej aneksu do umowy zatwierdzonej przy okazji «uzupełniania dokumentacji » podczas wypłacania odszkodowania za złamaną nogę)”. Chcący musi mieć pełną wiedzę, a volenti non fit iniuria zostawia pracownika – nie bacząc na jego wykształcenie – sam na sam z działem prawnym sporej organizacji – czy to ubezpieczyciela prywatnego, czy to ZUS-u.
4) Pomijam to, że szatan jest w filmikach G.F. Darwin tym dobrym, widzącym bezsens działania Boga, jak na przykład w filmie o Hitlerze, który żałuje i przez to idzie do nieba, choć wymordował miliony.

Jedna myśl na temat “Dlaczego nadszedł haMabbul, czyli jak uniknąć wielkiego spłukania. I Niedziela Wielkiego Postu

Dodaj komentarz