Teologia fekalna pastora Chojeckiego, czyli duży chłopiec z małym Kościołem. Cz. 1: KNP vs rzeczywistość

Nie nosi koloratki, ani innego stroju duchownego. Mimo to jest pastorem Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie, byłym katolikiem. Pastor Chojecki, bo o nim tutaj mowa, dał się poznać jako duchowy przewodnik Mariana Kowalskiego, święcie przekonany o tym, że największym złem, jakie trawi naród polski jest Kościół Katolicki (zaraz za komunizmem). Odszedł od wiary pod wpływem dialogu ekumenicznego Ruchu Światło Życie we Wspólnocie Chrześcijańskiej „Pojednanie”. Ale o tym za chwilę.

Dlaczego mam zamiar się nim zająć? Po pierwsze, jest on popularny wśród prawicowych komentatorów ze względu na swój specyficzny styl wypowiedzi, balansujący między charyzmą a wulgarnością. Ataki na każdą dostrzeżoną słabość katolicyzmu miesza z radykalną wiarą w kreacjonizm (naukowe teorie zbija, negując ich wiarygodność bo… jego interpretacja Pisma, czyli on sam, neguje ich wiarygodność). Ponadto jego nauka ma swoisty zapaszek, odorek, jednak nie jest to swąd siarki, a bardziej przyziemny smród fekaliów, który objawia się między innymi w nazywaniu sakramentów „pierdami”, teorii Wielkiego Wybuchu „teorią wielkiego pierda” i ekstatycznym wręcz zachwycie nad koprolitami, czyli „KUPĄ!!! dinozaura”.

Zobaczmy więc, jak pastor uzasadnia swoje poglądy. Zacznijmy od początku, czyli od Wielkiego Wybuchu, w końcu w filmiku tym Chojecki wyjaśnia stosowanie fekalnej estetyki oraz dowiadujemy się też, jak narodził się Kościół Nowego Przymierza.

https://www.youtube.com/watch?v=BVMPTySwT9c

Dzisiaj chciałem się zwrócić do tych z was, którzy jesteście wyznawcami wielkiego bąka, albo też inaczej mówiąc, bardziej dosadnie, jesteście wyznawcami teorii wielkiego pierda”.

To wszystko o teorii wielkiego wybuchu, dość solidnie podbudowanej naukowo. Jest z nią tylko jeden problem – nie jest całkowicie zgodna z biblijnym opisem z Rdz 1-2. Katolicyzm i ¾ pastorów protestanckich poradziło sobie z tym problemem całkiem trzeźwo stwierdzając, że Biblia jest podręcznikiem wiary, a nie paleontologii i przedstawia prawdy teologiczne dotyczące pochodzenia człowieka (stworzenie przez Boga itd.), a nie miała tłumaczyć historii naturalnej. Pastor Chojecki jest jednak zwolennikiem teorii młodej ziemi i dlatego do nauki o ewolucji i teorii wielkiego wybuchu odnosi się z pogardą. Jakie argumenty podaje? Praktycznie – żadnych. Ale o tym za chwilę.

Najpierw tłumaczenie używania fekalnych epitetów.

Gdybym powiedział, że jesteście wyznawcami teorii wielkiego wybuchu, no to po pierwsze, nikt na to by nie zwrócił uwagi. To jest taki chwyt marketingowy. Trzeba czymś przykuć uwagę widzów, ponieważ w natłoku informacji nie potrafią znaleźć informacji ważnych, na które by zwrócili uwagę…”

Jak ktoś zwraca uwagę na tytuły o kupie, gównie czy pierdach to nie szuka ważnej informacji, tylko rozrywki opartej na humorze na poziomie późnej podstawówki/wczesnego gimnazjum. Ktoś kto szuka argumentu za wiarą taką, czy inną czy też niewiarą nie będzie szukał filmików o odchodach i wiatrach, tylko czegoś zatytułowanego tak, by był w tym zawarty problem. Wtedy ma zagwarantowaną dyskusję, rzeczowe zbijanie racji drugiej strony i podawanie swoich. Czy coś takiego oferuje pastor Chojecki? A no, nie. Jak zobaczymy na tym nagraniu i na kolejnych filmikach, nie daje on żadnego uzasadnienia dla swoich postulatów teologicznych poza „wasza teoria to pierd”.

Drugi powód jest jeszcze ważniejszy. Chcę w ten sposób wyrazić pogardę do głupoty, którą proponujecie.”

Miłość bliźniego i tak dalej… Ale poglądami oponenta się gardzi i nawet się z nimi nie polemizuje, tylko uznaje za niewarte postawienia jednego argumentu. Widać ewolucjonista nie dostał łaski, jaką dostali wierni Kościoła Nowego Przymierza w liczbie (na 2017 r.) pięćdziesięciu.

Dlaczego używam tak ostrego słowa? Ponieważ to, co robicie i to dotyczy zarówno ateistów, którzy wierzą właśnie, że powstali w wyniku wielkiego wybuchu, a potem mieszania jakichś gazów, z tego wybuchu, czyli z tego wielkiego pierda, w jakiejś zupie, i z tego pierwsza komórka i później oni tam powstali z tego, że w rzeczywistości jesteście złodziejami.”

Streszczając dalszy wywód: Wielki Wybuch ma odzierać Boga z godności Stwórcy. Tymczasem katolicy i inni chrześcijanie przyjmujący wiarygodność teorii Wielkiego Wybuchu i teorii ewolucji nie negują tego, że mogą to być metody działania Boga i czczą Go jako tego, który właśnie takimi narzędziami stworzył piękny świat. Wiara nam odpowiada na pytanie „kto?”, nauka na pytanie „jak?”. Zresztą, to ksiądz katolicki opracował teorię ekspansji wszechświata od jakiegoś punktu zerowego. Zresztą, tak spektakularne i starannie zaplanowane działanie – rozłożone na miliardy lat, by stworzyć zaledwie okruszek w kosmosie zamieszkały przez człowieka nadaje Bogu znacznie większą chwałę niż stworzenie tegoż okruszka i okalających go wód.

Naprawdę nie wymaga to wielkiej akrobatyki umysłowej. A jakie argumenty ma pastor Chojecki na potwierdzenie swojej tezy? Czy jakiś astrofizyk twierdzi, że według niego nasze Słońce ma najwyżej 7000 lat? Nie. Jak sam twierdzi w komentarzach, podaje tylko rzeczy trudne do znalezienia, a argumenty przeciwko Big Bangowi łatwo znaleźć w Internecie. Problem w tym, że teorię młodej ziemi łatwo znaleźć. Drugiego tak wulgarnego kaznodziei – oj, trzeba trochę poszukać, więc może o to pastorowi Chojeckiemu chodzi. Zresztą, o edukacji pastor nie ma najlepszego zdania. Powołuje się na cytat z Ap 4,11.

«Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, przyjąć chwałę, i cześć, i moc ponieważ Ty stworzyłeś wszystko, i z woli twojej zostało stworzone i zaistniało» Nie: w wyniku wielkiego pierdnięcia. Nie: w wyniku rzekomego wielkiego wybuchu, co się tam zawiesiły prawa srutututu srutututu, które wam w tych książkach durnych co roku, bo to przecież nie raz was tego uczą, tylko najpierw w przedszkolu już, że to wszystko ewolucja, dinozaury, że one nie wiadomo z czego powstały, później w szkole po kilka razy i później na studiach znowu tych głupot się uczycie okradając Boga z Jego chwały.”

Innymi słowy: oparta na naukowym dorobku ludzkości edukacja jest bez sensu, gdyż nie zgadza się z Biblią, a raczej z jej rozumieniem według pastora Chojeckiego. Taka pogarda dla pracy kilku pokoleń badaczy, takie łopatologiczne podejście do spraw zawiłych, jakimi jest historia świata nieożywionego i ożywionego najprawdopodobniej wynika z uznania teorii biblijnej za jasną i pozbawioną dziur (w 10:10 nazywa Pismo „niezmiennym, nieomylnym i pewnym”). Fakt, że dziury te pojawiają się w konfrontacji jej z obserwacją świata i wynikami obliczeń astronomicznych nie zraża pastora, dla którego te nauki – od przedszkola po uniwersytet to „srutututu”.

O tym z czego i jak powstały dinozaury w następnym wpisie.

W jednym z komentarzy do filmu Chojecki (bo to zapewne on administruje kontem „Idź Pod Prąd”) pisze w odpowiedzi na komentarz widza:

Bajka ewolucjonizmu nie jest powszechnie akceptowana, bo jest dobra teorią naukową (jest słaba, zmienna, dziurawa i pełna niewyjaśnionych kwestii). Jest przyjmowana, bo stanowi doskonałe alibi dla grzechu i folgowaniu niskim popędom.”

Teorie naukowe mają to do siebie, że są dopracowywane. Dlatego mówimy o teorii wielkiego wybuchu, a nie doktrynie. Za pewnik przyjmują ją tylko romantycy bezkrytycznie przyjmujący aktualny stan wiedzy za doskonały. Jeśli teorie radykalnie nie odpowiadają rzeczywistości i wynikom badań, to są odrzucane. Dziury się łata. Tak było z teorią heliocentryczną, która też jako sprzeczna z Pismem musiała być solidnie udokumentowana. Kolejne wersje (Galileusz, Kopernik) nie były zgodne z rzeczywistością. Gdyby ciała niebieskie poruszały się według nich, gwiazdy i planety powinny znajdować się w innych miejscach niż były faktycznie. Dlatego były weryfikowane w miarę udoskonalania naszej wiedzy (np. odejście od orbit doskonale kołowych w stronę orbit eliptycznych z etapem pośrednim – kołowych orbit z mniejszymi orbitkami, epicyklami). Aż do osiągnięcia modelu najbliższego rzeczywistości.

Ciekawe, że pastor Chojecki nie broni geocentryzmu, ani starotestamentalnej wersji ziemi z wodami dolnymi (morza, rzeki, jeziora) i górnymi (niebo, skąd pada deszcz). Czy to nie przez nie Bóg spuścił wody Potopu w Rdz 7,11? Czy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna jeździ na szynie uczepionej sklepienia niebieskiego? Wszak, cytując odpowiedzi „idzpodprad” na komentarze osób godzących Wielkie Wybuch i wiarę w Stwórcę: „objawił, że zrobił inaczej”.

Chojecki2a

W drugiej części, pastor odpowiada na pytanie jednego z komentatorów o „nie zabijaj” i wątpliwości co do przynależności do właściwego Kościoła.

Kościół katolicki będzie zmieniał swoją doktrynę. Ja takie rozterki przechodziłem na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych (okres tworzenia się KNP – RG) i stwierdziłem, że nie będę słuchał tego, co mówią księża, czy biskupi, czy papieże, bo to jest dość zmienne i też nawzajem sprzeczne i wykluczające się, ale oprę się na tym, co jest istotą Kościoła katolickiego, czyli jego dogmatach i dekretach soborowych, które jedynie konstytuują naukę katolicką, czyli to, w co Kościół katolicki wierzy i tutaj dla mnie kryterium podstawowym jest sprawa Soboru Trydenckiego, który w Dekrecie o usprawiedliwieniu potępił Ewangelię Jezusa Chrystusa o całkowicie darmowym zbawieniu. Można to sobie tam przeczytać. Ja właśnie tak uważam, że tylko ufność do Chrystusa, to, co on zrobił jest całkowicie wystarczające dla naszego zbawienia, dla mojego zbawienia. Osobiście w to uwierzyłem i wierzę, że jestem zbawiony niezależnie od moich uczynków, sakramentów, tego jak się prowadzę, co myślę, czy się uśmiecham, czy płaczę i tak dalej. Chrystus zapłacił za mnie całkowitą, doskonałą, wyznaczoną przez Boga Ojca cenę.”

Czyli zacznijmy od rozróżnienia w jednej materii: jest różnica między darmowym odkupieniem/usprawiedliwieniem i darmowym zbawieniem. Odkupienie dokonało się na Krzyżu i obejmuje uleczenie natury ludzkiej, usunięcie przeszkody do zbawienia, jaką był grzech pierworodny (jakkolwiek pozostają jego skutki) i umożliwienie wejścia do Królestwa Niebieskiego. Zbawienie zaś to osiągnięcie Raju. Chrzest jako zanurzenie w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa zgodnie z teologią Pawła jest konieczny – nie jest wystarczające „zaufanie” (Rz 6, 3: „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć?”). Tak Trydent mówił o odkupieniu w Dekrecie o grzechu pierworodnym:

3. Jeżeli ktoś twierdzi, że ten grzech Adama – który pod względem powstania jest jeden, przekazywany wszystkim przez pochodzenie a nie naśladowanie, będący w każdym jako jego własny – można zgładzić siłami natury ludzkiej lub innym środkiem zaradczym, a nie zasługą jedynego pośrednika Pana naszego Jezusa Chrystusa, który krwią swoją pojednał nas z Bogiem, «stawszy się dla nas sprawiedliwością, uświęceniem i odkupieniem»; albo przeczy, że w sakramencie chrztu ważnie udzielonym w obrzędzie Kościoła ta właśnie zasługa Jezusa Chrystusa udzielana jest zarówno dorosłym, jak i dzieciom – niech będzie wyklęty.”

A tak o usprawiedliwieniu w Dekrecie o usprawiedliwieniu (rozdz. 7):

[c] Jakkolwiek nikt nie może być sprawiedliwym, jak tylko przez udział w zasługach męki Pana naszego Jezusa Chrystusa, to jednak usprawiedliwienie grzesznika dokonuje się, gdy na podstawie zasługi najświętszej męki Duch Święty wlewa miłość Bożą w serca usprawiedliwianych i ona w nich pozostaje.”

O ile odkupienie jest darmowe, o tyle zbawienie wymaga współpracy człowieka. To, co on robi, myśli, jak się zachowuje ma znaczenie. Jezus wskazuje, że należy jeść Jego Ciało (por. J 6,53). Każdy może dostąpić przyjaźni z Bogiem jeśli chce i jeśli nie robi tego fałszywie – jeśli nie grzeszy myślą, mową, uczynkiem czy zaniedbaniem. Jeśli przyjmuje sakramenty, o których w ostatnim wpisie. Tymczasem pastor Chojecki głosi, że wystarczy zaufać Bogu, czytać i interpretować pismo i jest się automatycznie zbawionym. Katolik okazuje zaufanie Bogu przez przestrzeganie nauki moralnej Kościoła, przez odpowiednie zachowanie się i panowanie nad myślami.

Tymczasem wydaje się, że to właśnie przeświadczenie o tym, że już jest zbawiony (choć jest jedynie odkupiony) daje pastorowi Chojeckiemu siłę, by nie panować nad sobą, rzucać co rusz fekalną terminologią i obrażanie wszystkich naokoło. O takiej zuchwałej ufności też pisali ojcowie soborowi Trydentu w rozdziale 9. Dekretu o usprawiedliwieniu:

[c] Jak bowiem żaden pobożny człowiek nie powinien wątpić w Boże miłosierdzie, w zasługę Chrystusa i w moc oraz skuteczność sakramentów, tak samo każdy, gdy widzi siebie i swą własną słabość oraz brak usposobienia, może się obawiać i lękać o swą łaskę, ponieważ nikt nie może wiedzieć pewnością wiary, która wolna jest od błędu, że uzyskał łaskę Bożą.”

Czy to tak trudno wywnioskować z tekstów, o których pastor mówi, że je czytał i one pobudziły go do odejścia od katolicyzmu? Co ciekawe, w komentarzach pod filmikiem widzimy, że „Idź Pod Prąd” polemistom zarzuca… właśnie zaniedbanie sztuki czytania ze zrozumieniem. Wychodzi na to, że pastor Chojecki został herezjarchą tylko dlatego, że wysunął dość pochopne wnioski na podstawie tekstu, który nie jest jakoś radykalnie pelagiański czy nastawiony na uczynki. Innymi słowy: początkiem jego sekty są jego osobiste niedouczenie i porywczy i nieokrzesany charakter.

Pastor Chojecki grzeszy zuchwałą nadzieją, przekonaniem, że został obdarzony taką łaską, że cokolwiek nie przyjdzie mu na myśl na pewno nie jest grzeszne – ani wulgarny język, ani pogarda dla drugiego człowieka. Niczym chłopiec, który wierzy, że nic mu się nie stanie, bo ma potężnego tatę, tak herezjarcha z Lublina wierzy, że może opowiadać o pierdach i obrażać innych – bo „czuje się” zbawiony.

CHOJECKI1B.png

KOLEJNA CZĘŚĆ: KUPA!!! DINOZAURA. 

2 myśli na temat “Teologia fekalna pastora Chojeckiego, czyli duży chłopiec z małym Kościołem. Cz. 1: KNP vs rzeczywistość

Dodaj komentarz