Księga Pokoleń Adama (Rdz 4,25-6,4). Komentarz do Księgi Rodzaju, cz. 12.

poprzednia część

Adam raz jeszcze zbliżył się do swej żony i ta urodziła mu syna, któremu dała imię Set, «gdyż – jak mówiła – dał mi Bóg potomka innego w zamian za Abla, którego zabił Kain». Setowi również urodził się syn; Set dał mu imię Enosz. Wtedy zaczęto wzywać imienia Pana. Rdz 4 ,25-26

Po raz kolejny Ewa nadaje swojemu dziecku imię według kategorii daru dla niej od Boga. Set (Šē) otrzymuje swoje imię, gdyż Bóg dał (šā) go w miejsce Abla. Matka nazywa go swoim potomstwem, nasieniem (zera‘). Takie zastępstwo to nie tylko kwestia wynagrodzenia utraty obu synów – jednego zamordowanego, drugiego wygnanego, ale też wprowadzenie nowej linii potomstwa. Set jest ojcem Enosza, którego imię po hebrajsku (ĕš) oznacza dosłownie „człowieka”, czy też „ludzkość”. Wtedy też zaczęto „wzywać imienia Pana” (liqrōbšēm JHWH, dosł. „wołać w imię JHWH”), co może oznaczać stały, regularny kult, lub też wskazywać na świadomość oddalenia od Boga, a tym samym konieczność wysiłku ze strony człowieka.

Te dwa wersy wydają się nieco nie na miejscu – są wstawione przed dłuższym wypisem potomków Adama, równie dobrze mogły być wstawione po Rdz 5,7. Najwyraźniej zamysłem redaktora było zakończenie historii Kaina poprzez wprowadzenie swoistego wypełnienia luki po Ablu w życiu Adama i Ewy. Takie zastępstwo wskazuje, że Abel umarł bezpotomnie, jakkolwiek różne tradycje i interpretacje chcą widzieć w bratobójczym czynie wydźwięk szerszej wojny. Niektórzy interpretują, że Kain został ukarany nie tylko za zabicie brata, ale tez wszystkich pokoleń, jakie już wtedy „były w nim”, czyli czterech.

Oto rodowód potomków Adama. Gdy Bóg stworzył człowieka, na podobieństwo Boga stworzył go; stworzył mężczyznę i niewiastę, pobłogosławił ich i dał im nazwę „ludzie”, wtedy gdy ich stworzył. Gdy Adam miał sto trzydzieści lat, urodził mu się syn, podobny do niego jako jego obraz, i dał mu na imię Set. A po urodzeniu się Seta żył Adam osiemset lat i miał synów oraz córki. Ogólna liczba lat, które Adam przeżył, była dziewięćset trzydzieści. I umarł.  Rdz 5, 1-5

Początek wersu 5,1 po hebrajsku brzmi: zeh sēṗer tȏlᵉdōṯ ᾽ādām – „To jest księga dziejów/pokoleń Adama”. Może to wskazywać na rozpoczęcie nowej narracji, albo na początek jakiegoś wcześniejszego tworu, mocniej związanego z pierwszym rozdziałem Biblii i opisem stworzenia świata niż z opisem rajskiego ogrodu Eden i dziejami Kaina. Wskazuje na to choćby użyte słownictwo: Bóg to ᾽Ĕlōhȋm, obraz to dᵉmȗṯ (por. Rdz 1,26), mężczyzna i kobieta to zāḵār ȗ-nᵉqēḇāh (por Rdz 1,27). Ludzkość w dniu jej stworzenia zostaje nazwana ᾽āḏām, czyli „człowiek”. W efekcie tytuł tej części można tłumaczyć jako Księga Pokoleń Człowieka, czy też Zwój Dziejów Ludzi.

Stanowi to wprowadzenie do genealogii idącej od Adama do synów Noego (Rdz 5,3-32), a tym samym ukazanie protoplastów całej ludzkości. Z tego też powodu istotne są różnice między dziejami potomków Kaina a potomkami Seta: wyliczenie przeżytych lat i wskazanie, że poza wymienionym pierworodnym mieli oni także synów i córki. Nie ma też żadnej wzmianki, by Setyci uprawiali poligamię. Pamiętajmy jednak, że ta genealogia to jedynie dzieje jednej gałęzi – nie wiemy, jak wyglądała sytuacja choćby wśród synów i córek Adama. Zapewne wynalazki Kainitów: metalurgia czy muzyka dostawały się także w ręce potomków Seta. Zobaczmy ten rodowód:

Gdy Set miał sto pięć lat, urodził mu się syn Enosz. A po urodzeniu się Enosza żył osiemset siedem lat i miał synów oraz córki. I umarł Set, przeżywszy ogółem dziewięćset dwanaście lat. Gdy Enosz miał dziewięćdziesiąt lat, urodził mu się syn Kenan. I żył Enosz po urodzeniu się Kenana osiemset piętnaście lat, i miał synów oraz córki. Enosz umarł, przeżywszy ogółem dziewięćset pięć lat. Gdy Kenan miał lat siedemdziesiąt, urodził mu się Mahalaleel. A po urodzeniu mu się Mahalaleela żył Kenan osiemset czterdzieści lat i miał synów i córki. I gdy Kenan przeżył ogółem dziewięćset dziesięć lat, umarł. Gdy Mahalaleel miał sześćdziesiąt pięć lat, urodził mu się syn Jered. A po urodzeniu się Jereda żył osiemset trzydzieści lat i miał synów i córki. Gdy Mahalaleel miał ogółem osiemset dziewięćdziesiąt pięć lat, umarł. Gdy Jered miał sto sześćdziesiąt dwa lata, urodził mu się syn Henoch. A po urodzeniu się Henocha Jered żył osiemset lat i miał synów i córki. Jered przeżył ogółem dziewięćset sześćdziesiąt dwa lata, i umarł. Gdy Henoch miał sześćdziesiąt pięć lat, urodził mu się syn Metuszelach. Henoch po urodzeniu się Metuszelacha żył w przyjaźni z Bogiem trzysta lat i miał synów i córki. Ogólna liczba lat życia Henocha: trzysta sześćdziesiąt pięć. Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg. Gdy Metuszelach miał sto osiemdziesiąt siedem lat, urodził mu się syn Lamek. Po urodzeniu się Lameka żył jeszcze siedemset osiemdziesiąt dwa lata i miał synów i córki. Metuszelach umarł mając ogółem dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć lat. Gdy Lamek miał sto osiemdziesiąt dwa lata, urodził mu się syn. A dając mu imię Noe, powiedział: «Ten niechaj nam będzie pociechą w naszej pracy i trudzie rąk naszych na ziemi, którą Pan przeklął». Lamek po urodzeniu się Noego żył pięćset dziewięćdziesiąt pięć lat i miał synów i córki. Umierając Lamek miał ogółem siedemset siedemdziesiąt siedem lat. A gdy Noe miał pięćset lat, urodzili mu się: Sem, Cham i Jafet. Rdz 5,6-32

Długi żywot ludzkość predeluwialnej jest skutkiem woli Bożej, zamieszkiwania w ludzkim ciele ducha Bożego i zapewne objawem błogosławieństwa. Nie można też mówić o degrengoladzie wskazanej linii: długość życia orbituje wokół dziewięćsetnego roku życia, skracając się znacznie tylko w przypadku Henocha (365 lat na ziemi) i Lameka (777 lat). Adam umiera w dziewięćset trzydziestym roku życia, co oznacza, że widział siódme pokolenie ludzkości – swoich praprapraprapraprawnuków. Metuszelach, znany powszechnie jako Matuzalem, widział zaś tylko trzy pokolenia. Bardzo późno też Setyci doczekują się potomstwa – rekordzista, Noe, miał pięćset lat gdy urodzili się jego synowie. Statystyczny człowiek przedpotopowy (licząc do urodzonych przed Potopem synów Noego) żył 834,09 roku, a gdy rodziło mu się pierwsze dziecko (pierwszy syn) miał 150,54 roku. A właściwie powinienem napisać: „statystyczny przedpotopowy mężczyzna”, gdyż o kobietach Setytów Biblia milczy. Skąd pominięcie wszystkich Setytek? Prawdopodobnie w genealogii nie odgrywały one większego znaczenia z racji jej wybiórczego i linowego charakteru. Nie trzeba było nadawać im imion, które wskazywałyby na ich funkcję dla męża.

W minionych wiekach traktowano to wyliczenie jako jak najbardziej wiarygodne źródło dla historii świata. W efekcie większość wyliczeń dziejów ludzkości według biblijnej chronologii zgadza się co do jednego: Potop nastąpił w 1656 r. po stworzeniu świata. Genealogia ta znana była także Ewangelistom. Łukasz, podając rodowód Jezusa jako syna Adama (Łk 3,23-38), wymienia pokolenia przed Noem niemal bez zmian, dodając tylko jednego nadliczbowego Kainama między Szelachem (Selą) a Arpachszadem (Arfaksadem). Niektórzy sugerują, że nie chodzi o lata życia poszczególnego patriarchy, ale o miesiące. Więc jeśli przyjmiemy cykl księżycowy na 28 dni (czyli 12,85 miesięcy w roku) Matuzalem dożywa „zaledwie” 75 lat. Problem delikatny przy takiej interpretacji robi się przy Lameku (60 lat życia, syn spłodzony w wieku nieco ponad 14 lat), a duży przy Henochu (który żyłby 28 lat i doczekałby się potomstwa w wieku lat pięciu). A pamiętajmy, że siedemdziesiąt pięć lat nie było właściwie nigdy wiekiem szokującym. Wszelkie wyliczenia wskazujące na krótką średnią życia ludzkości przed rozpowszechnieniem się opieki zdrowotnej czy ograniczeniem wypadków związanych z pracą czy wojną uwzględniają też liczne ofiary zaraz, śmierci noworodkowych czy międzyplemiennych masakr, co znacznie zaniża średnią.

Musimy pamiętać, że autor biblijny chciał ukazać dawne czasy jako lepsze. I nieraz w naszych czasach się to zdarza, że ludzie zakochani w przeszłości twierdzą, że moralność (zwłaszcza wiejska) przed II wojną światową była na niemalże doskonałym poziomie, czy idealizując postaci historyczne. Autor Księgi Dziejów Ludzkości chciał ukazać swoisty stan idealny, jaki reprezentowała konkretna linia Setytów.

Zajmijmy się więc tą genealogią po kolei. Najpierw Šēṯ („Dany” za Abla), wobec którego podobieństwa od ojca użyty jest zwrot bidmȗṯ kᵉṣalmȏ. Są to niemal te same słowa co w przypadku podobieństwa człowieka do Boga: obraz i podobieństwo. Skoro Adam nosił podobieństwo do swego Stwórcy i jego syn jest Mu podobny. To istotne wskazanie, jeśli chodzi o cały ród Setytów. Kolejne pokolenia praktycznie niczym się nie wyróżniają, poza wspomnianym już rozpoczęciem wołania do Boga za Enosza. Autor natchniony uznał, że nie było potrzeby wnikać w to, jak radzili sobie Kenan (Qênān), Mahalaleel (Mahǎlalᵉ᾽ēl – „Pochwała Boga”), Jered (Jereḏ, od „jāraḏ” – „zejść na dół, zstąpić”). Nie potrzebowali oni twardszych narzędzi, by wydobywać ziarno z ziemi, ani by chronić się przed innymi ludźmi. 

I nagle robi się ciekawie, bo synem Jereda jest Henoch (Ḥǎnȏḵ), imiennik syna Kaina. Do tej pory wszyscy, od Adama po Jereda swoje biografie mieli zakończone zwrotem „wajjāmōṯ” – „i umarł”. Henoch jest blisko z Bogiem, dosłownie przechadza się z Nim – użyta tu forma czasownika hālaḵ to hitpael, mająca wydźwięk zwrotny i intensywny. Wskazuje to na zażyłość – to nie chodzenie jak za nauczycielem, ale jak z przyjacielem.

Bóg zabiera Henocha po trzystu sześćdziesięciu pięciu latach życia, co wskazuje na pewną pełnię, na swoiste dopełnienie miary czasu. Jest to jedna z dwóch wniebowziętych postaci biblijnych, co musiało się skończyć dość silnym skupieniem na niej. Eliasz, porwany na ognistym rydwanie, stał się dla judaizmu tak ważny, że jego powrót był uznawany za zapowiedź końca świata i czasów mesjańskich. Henoch zaś doczekał się potężnej dawki legend żydowskich, które miały uzasadniać przywilej wniebowzięcia i wyjaśnić jego niebiańskie losy. Co robiłby człowiek w niebiosach? Najczęściej przypominana jest tu apokryficzna Księga Henocha, którą znamy w kilku wersjach. Według tradycji żydowskiej, Henoch uzyskał ogniste ciało zamiast zwykłego, przez co zmienił się w anioła Metatrona, o pozycji tak bliskiej Bogu, że jeden z rabbich, który zajrzał do Nieba popadł w herezję, głosząc że Bogów jest dwóch. Zadaniem wniebowziętego patriarchy była funkcja sefera, a więc z jednej strony znawcy Pisma, a z drugiej osoby odpowiedzialnej za sporządzanie kopii świętych tekstów1. Należy pamiętać, że jest to tradycja, która najwyraźniej nie była w wielkim poważaniu przy tworzeniu się kanonu biblijnego.

Syn Henocha, Metuszelah (Mᵉtȗšelaḥ, od maṯ – „mąż” i šelāh „pocisk”, co z kolei bierze się od od šālah – „posłać”) przeżywa syna i umiera w roku Potopu (1656 rok po stworzeniu Adama). Kolejny raz pełnia, której idea znajduje się w liczbie 7, pojawia się w liczbie lat życia Lameka (Lameḵ/Lemeḵ), ojca Noego. W efekcie rodowód wskazuje, że za Noego, tuż przed Potopem ludzkość osiągnęła szczyt, pełnię i doskonałość.

Nam to wyliczenie niewiele mówi, wydaje się nudne, ale to jest rodowód, który dla Żydów znaczy bardzo wiele. Nie bez kozery aż dwa obszerne rodowody znajdujemy w Ewangeliach (Mt 1, 1-17 i wspomniany już Łk 3, 23-38). Wykazanie swojego pochodzenia gwarantowało miejsce nie tylko w społeczeństwie, ale i we wspólnocie religijnej: tylko Lewita mógł zostać kapłanem, tylko potomek rodu Dawida – królem (co było zarzutem wobec dynastii Machabeuszy, że nie wywodzili się nawet z pokolenia Judy). Tylko Izraelita z dziada pradziada mógł nazywać Abrahama przodkiem, a tym samym domagać się uznania pełnej i niezachwianej przynależności do Ludu Bożego. Dla ludu semickiego, gdzie nie ma ksiąg parafialnych, to rodowód, to pamięć mówi o pochodzeniu i tożsamości. Nawet taki legendarny rodowód jest powodem do dumy z przodków i doszukiwania się u siebie ich cech. Tu pokazywał, że ludzkość wywodzi się od linii Seta, ze sprawiedliwej linii.

3.5. Synowie Boży i Córki Ludzkie

A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły im się córki. Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały. Wtedy Bóg rzekł: «Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat». A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach. Rdz 6,1-4

Tekst hebrajski mówi, że hēēl hā᾽āḏām lā-ḇ ‘al-pnĕ hā᾽āḏāmah – „zaczął człowiek się mnożyć na powierzchni ziemi”. Biorąc pod uwagę, że Kain uważał się za wygnanego z oblicza ziemi (por. Rdz 4,14), mogło tu chodzić o wskazanie na to, że córki rodziły się potomkom Seta. Zwraca to uwagę „synów Bożych”, co prowadzi do związków między nimi. Ci wiążą się z nimi, nie tyle poznając, co po prostu biorąc Setytki. W stosunku do tych związków jest używany czasownik לָקַה, lāqah, czyli „brać”. Jest to relacja jednostronna – jaka IM się spodobała, stawała się ich żoną, bo mogli. Przyczyną jest dostrzeżenie, że są one ōōṯ – „dobre”, co interpretuje się jako „przyjemne dla oka”.

Odpowiedzią na nieprawość ludzkości jest skrócenie jej życia. JHWH stwierdza, że z powodu tego, że człowiek jest także ciałem (bāšār) duch (rȗa z końcówką dzierżawczą 1 os. lp, czyli rȗȋ) nie może mieszkać w nim na wieki – l‘ōlām. Hebrajski nie zna pojęcia wieczności jako takiej, stąd pojęcie kilku wieków odpowiada nieskończonej ilości czasu. Wskazuje to też na przyczynę życia człowieka i zdolność Boga do ustalenia dni życia. Sama liczba 120 lat nie jest też od razu stosowana do patriarchów: Noe żył lat 950, Sem 600 lat, jednak stopniowo zmniejsza się średnia wieku. Abraham żył 175 lat. Wydaje się więc, że obostrzenie to jedynie pośrednio dotyczyło sprawiedliwej linii Setytów.

Wątek skrócenia życia człowieka pojawia się jako swoiste wtrącenie, tekst wraca do związków bnê hā-᾽Ĕlōhȋm i b hā᾽ādām. Nadal te relacje są bardzo jednostronne. Czasownik jāḇ᾽ȏ oznacza dosłownie „przyszli”/„przychodzili”. Nie użyto bardzo intymnego czasownika jādā‘.

Ogromne zainteresowanie tutaj budzą han-nilȋm, co zwyczajowo tłumaczy się na „giganci”. Wywodzi się ten termin od czasownika nāal – upaść, leżeć. Mowa więc o upadłych, zapadłych, a nawet „poległych”. Niekoniecznie jednak musi wiązać się to z upadkiem z Nieba zbuntowanych Aniołów. Pamiętajmy, że Bóg pyta Kaina: „Lāmmāh nālȗ pānêkā?”, „Dlaczego zapadła jest twoja twarz?”, co jest wskazaniem na wewnętrzne, moralne nieuporządkowanie odbijające się w fizjonomii.

Jak najbardziej zasadne jest jednak nazywanie ich gigantami. O olbrzymich wzrostem han-nilȋm wspomina także relacja zwiadowców wysłanych do Kanaanu:

Kraj, któryśmy przeszli, aby go zbadać, jest krajem, który pożera swoich mieszkańców. Wszyscy zaś ludzie, których tam widzieliśmy, są wysokiego wzrostu. Widzieliśmy tam nawet olbrzymów (han-nilȋm) – Anakici pochodzą od olbrzymów (han-nilȋm) – a w porównaniu z nimi wydaliśmy się sobie jak szarańcza i takimi byliśmy w ich oczachLb 13, 32-33

Wiele razy Biblia wspomina też olbrzymich Kananejczyków czy Filistynów, po których zostały już tylko np. włócznia wielka jak wał tkacki (jak na przykład broń Goliata, mierzącego ok. 3 m i władającego włócznią z grotem o masie ok. 7 kg2). Opowieści te dotyczą albo wczesnych faz podboju Ziemi Świętej albo późniejszych starć z sąsiadami, a wzrost olbrzymów oscylował w okolicach 3-3,5 m.

Tradycja ludowa chce widzieć tu Aniołów zstępujących na ziemię, by płodzić z kobietami ludzkimi olbrzymów. Wydaje się, że takie skojarzenie jest powiązane z mitologią grecką, próbą wciśnięcia tych idei, jakie niesie ze sobą pogląd hellenistyczny, zgrecczony do Pisma. Doskonale pasowałoby to do wybitych przez bogów gigantów, czy do idei herosów takich jak Herakles, poczętych w związkach bosko-ludzkich. Musimy pamiętać, że Żydzi nieraz próbowali dostosowywać swoje tradycje do reszty świata, pozornie zachowując ich sens. Czynili to zwłaszcza apologeci żydowscy, chcący ukazać albo że dzieje Żydów są zgodne z tradycyjnym poglądem na historię Rzymu czy Grecji, albo że to historycy klasyczni po prostu mieli informacje z drugiej ręki, których źródłem pierwszym, nieskażonym jest biblijna historia Księgi Rodzaju. Osobną kategorią są odłamy, które nie weszły w skład tradycyjnego judaizmu rabinicznego, przyjmując możliwość przyjęcia przez Aniołów jakichś ciał czy to z powodu słabej teologii czy też z powodu zachowania ostatecznie odrzuconych idei.

Nawet językowo nie ma tu nic, co powodowałoby stwierdzenie, że han-nilȋm byli nieludzkiego pochodzenia. Popatrzmy na ten tekst:

Han-nilȋm hājȗ bā-᾽ārebajjāmȋm hāhēm wᵉ-gam ēǎrê kēn ǎšer jāḇōȗ bnê hā-᾽Ĕlōhȋm el-b hā᾽ādām wjāldȗ lāhem hemmāh hag-gibōrȋm ǎšer mē‘ȏlām anšê haššēm

Upadli byli na ziemi w tych dniach ich i także potem kiedy przychodzili synowie boży do córek ludzkich i rodziły im. Oni [byli] bohaterami, którzy od wieków [byli] mężami imienia.

Zauważmy, że nie ma jasnego połączenia między han-nilȋm i bnê hā-᾽Ĕlōhȋm jako pokolenia ojców i synów. Równie dobrze można tłumaczyć to tak: skutkiem opisanego w Rdz 6,1 związku synów Bożych z córkami ludzkimi byli olbrzymi, a także potem, gdy dochodziło do takich związków ich owocem byli słynni bohaterowie.

Czy jednak sami synowie Boży byli ludźmi, czy Aniołami? Pamiętajmy, że:

a) Kain został nazwany Mężem Bożym: ȋš e-JHWH (por. Rdz 4,1), Mężczyzną JHWH a w Ewangelii wg św. Łukasza sam Adam zostaje wymieniony jako pochodzący od Boga tak, jak wszystkie poprzednie pokolenia pochodziły od swoich ojców (por. Łk 3,38);

b) przez długi czas istniały dwie linie ludzkości, a linia Noego była wyróżniona spośród wielu gałęzi zarówno Setytów jak i Kainitów.

Jednoznaczne stwierdzenie na podstawie treści Pisma, że Anioły płodziły gigantów z kobietami jest co najmniej ryzykowne. Bardziej prawdopodobne jest, że autor miał na myśli efekt łączenia się potomków Kaina i Setytów, powodujący, że z całej ludzkości tylko linia Noego uniknęła zepsucia (jakkolwiek nie ma jasnego wskazania, że nikt z wymienionych potomków Seta nie został spłodzony w związku z Kainitami).

Musimy pamiętać, że idea zawierania małżeństw tylko między członkami jednej, spokrewnionej społeczności była istotna dla Żydów – wynikało to z zachowania czystości nie tyle rasowej, co czystości wiary. Za każdym razem, gdy pojawiają się oskarżenia, że ktoś wziął sobie żonę gojkę, wiąże się to ze zgubnym wpływem na wiarę męża. Dodatkowo matka, jako bliżej związana z dziećmi, choćby przez wychowanie córek i pierwszy etap wychowania synów, miała istotny wpływ na ich relację z Bogiem. Nic więc dziwnego, że w języku jidysz pogardliwe określenie gojki: sziksa czy też siksa bierze się od hebrajskiego rdzenia š-q-ṣ, zawierającego ideę obrzydliwości, od którego bierze się też słowo šiqquṣ – ohyda w sensie: kult pogański.

Istnienie jednej, niepodległej grzechowi gałęzi jest jak najbardziej stosowne i do opowieści o sprawiedliwych w Gomorze, gdy Abraham wyprosił ocalenie miasta, jeśli znalazłoby się choć kilku sprawiedliwych, jak i z Księgą Izajasza, który przetrwanie Izraela uzależniał od istnienia Reszty, kilku choćby wiernych Bogu potomków Jakuba (por. Iz 1,9: Gdyby nam Pan Zastępów nie zostawił Reszty, stalibyśmy się jak Sodoma, podobni bylibyśmy Gomorze). Tak samo i ludzkość w czasach Noego osiągnęła swoistą doskonałość: po stronie Kainitów w grzechu i po stronie Seta w sprawiedliwości. W efekcie dalsze losy ludzkości, wobec jej wolnych wyborów, setek indywidualnych decyzji, zależą od Boga.

Ciąg dalszy

1A. Unterman, Encyklopedia tradycji i legend żydowskich, Warszawa 1994, tłum.O. Zienkiwicz, s. 111 i 178.

2Dla porównania: cała sarissa macedońska, włócznia o długości nawet 5,5 m, ważyła ok 6 kg.

3 myśli na temat “Księga Pokoleń Adama (Rdz 4,25-6,4). Komentarz do Księgi Rodzaju, cz. 12.

Dodaj komentarz